Cała nasza ekipa wywodzi się z VESPA Club – Polska (w roku 2004 miałem przyjemność być jednym z jego współzałożycieli). Jesienią 2017 roku dostaliśmy propozycję od organizatorów wyścigowego motocyklowego Pucharu Polski Classic – wyścigów motocykli klasycznych, do wzięcia udziału w zawodach w nadchodzącym sezonie. Zgodnie z regulaminem PZM-ot warunkiem zorganizowania oddzielnej klasy wyścigowej było wystawienie do zawodów przynajmniej sześciu zawodników. Sami musieliśmy wziąć na siebie stworzenie regulaminu dostosowanego do rywalizacji na tak specyficznych maszynach. Inspirowaliśmy się regulaminami analogicznych serii wyścigowych, jakie odbywają się w całej Europie już od początku lat 90. Nieskromnie mówiąc, od samego początku trzon ekipy stanowią przedstawiciele rodziny Kuleszów: najmłodszy z teamu Igor (nr 19), jego dwaj kuzyni z Pomorza – Roman (nr 23) i Witold (nr 34) oraz tata-Piotr (nr 64). W krótkim czasie zwołaliśmy spotkanie kolegów – vespiarzy, których wstępnie wytypowaliśmy jako potencjalnie zainteresowanych udziałem w takim przedsięwzięciu. Udało się skompletować zespół ludzi, których zaraziliśmy naszym entuzjazmem i już w czerwcu 2018 roku na torze kartingowym w Radomiu doszło do debiutu naszej klasy: „Classic Scooter Open” w zawodach rangi Pucharu Polski. Oprócz naszej szóstki na starcie do pierwszego wyścigu stanął jeszcze kolega z Kozienic na skuterze Jawa 50 i przez niezbyt wystarczająco sprecyzowany regulamin, człowiek jadący Yamahą Jog z napędem realizowanym automatyczną przekładnią CVT. Oprócz jednego kolegi, który podczas pobytu w USA miał okazję brać udział w takich wyścigach, wszyscy byliśmy nowicjuszami znającymi wyścigi tylko z TV i internetu. Obecnie cały nasz skład jeździ na włoskich skuterach Piaggio Vespa PK lub Px napędzanych 2-suwowymi silnikami chłodzonymi powietrzem o pojemnościach od 112 do 177 cm3, dysponującymi mocą odpowiednio od 10 do ok. 28 KM, wyposażonymi w mechaniczne, sterowane manualnie skrzynie biegów o 4 przełożeniach. Prędkości maksymalne, jakie są w stanie osiągać te maszyny, są faktycznie o wiele wyższe, niż pozwalają na to bardzo „techniczne”, naszpikowane licznymi zakrętami tory kartingowe, na których odbywa się rywalizacja. Przykładowy Tor Słomczyn na dystansie jednego okrążenia (1200 m) – posiada aż 15 zakrętów. Każdy z zawodników w trakcie wyścigu musi więc pokonać ich ok. 150, a mimo to najlepsi z nich potrafią przekraczać na nielicznych krótkich prostych V max. 100 km/h!
W pierwszym sezonie naszych startów udało się zorganizować 4 rundy: w Radomiu, 2 x w Koszalinie i w Bydgoszczy. Z każdym startem nasze umiejętności ulegały systematycznej poprawie i już na przedostatnich zawodach sezonu okazało się, że czasy osiągane przez naszych czołowych zawodników są porównywalne, a nawet nieco lepsze od tych „wykręcanych” przez motocyklistów. Sprzyjały temu również organizowane przez nas treningi na torach w Radomiu, Bydgoszczy, Pszczółkach i Modlinie – jak wiadomo, nie da się osiągać postępów w żadnej dyscyplinie sportu, bez systematycznego treningu.
Z wielką satysfakcją zaobserwowaliśmy również diametralną zmianę w stosunku do nas, jeśli chodzi o dość nieliczne, ale mocno ortodoksyjne środowisko wyścigowe. Początkowo traktowano nas nieco z przymrużeniem, oka nazywając najszybszymi dostawcami pizzy, ale gdy okazało się, że „nasze” wyścigi wyglądają całkiem poważnie, atmosfera wokół nas bardzo się zmieniła. Wpływ na to miał nie tylko wzrost poziomu sportowego na torze, ale również bardzo profesjonalny poziom organizacji w padoku (parku maszyn). Doceniono fakt, że stanowimy wyjątkowo zgrany zespół ludzi, którzy razem pracują przy swoich maszynach, wspierając się nawzajem, jak to tylko jest możliwe, nierzadko spędzając noc przed wyścigiem na remoncie silnika w skuterze konkurenta. Jednak gdy gasną światła na starcie do wyścigu – zaczyna się prawdziwa walka i poważna rywalizacja.
Już w trakcie pierwszego sezonu, udało się podwyższyć nasz stan osobowy z sześciu do dziesięciu osób. Na koniec sezonu 2019, który składał się już z 5 rund, sklasyfikowano 13 zawodników w tym 2 panie.
W lipcu tego roku dwóch naszych czołowych kierowców – Igor i Witek Kulesza-po raz pierwszy wzięło udział w zawodach w ramach European Scooter Challenge w niemieckim Liedolsheim. Ten prestiżowy cykl wyścigów o Puchar Europy obejmuje oprócz niemieckiej rundy również zawody we Francji, Austrii i w Czechach. Debiut wypadł nadspodziewanie dobrze: Igor zajął tam 3, natomiast Witek 5 miejsce w klasie Rookie („nowicjuszy”). Panowie wrócili z Niemiec bogatsi o nowe doświadczenia i mnóstwo ciekawych kontaktów. Dzięki nim już w przyszłym roku będziemy współorganizatorami jednej z rund cyklu ESC, jaka ma się odbyć w Polsce na torze w Zielonej Górze. Dzięki temu niektórzy z nas będą mieć po raz pierwszy okazję do po ścigania się z zawodnikami z Europy Zachodniej. Nie przypuszczałem, że kiedyś spełni się nasze (Witka, Igora i moje) marzenie o vespowym ściganiu, zaszczepione przed laty podczas oglądania relacji z hiszpańskich vespowych wyścigów 24-godzinnych.
Warto wspomnieć, że nasz kontakt z tą kultową włoską marką (Vespą) nie wziął się z przypadku.Oprócz czysto klubowej działalności polegającej na systematycznym udziale w organizowanych przez nasz klub krajowych zlotach i lokalnych spotkaniach część z nas bierze również udział w dorocznych zlotach World Vespa Days lub po prostu podróżuje na skuterach po kraju i nie tylko. Praktycznie wszyscy członkowie PVRT poruszają się na co dzień po ulicach Warszawy, Gdańska, Bydgoszczy czy Szczecina na swoich „cywilnych” Vespach. Nasze sportowe maszyny budujemy i adaptujemy sami. W naszym rodzinnym garażu „Scooter Custom” od 15 lat restaurujemy, remontujemy i serwisujemy nasze Vespy. Bierzemy również udział w krajowych i zagranicznych wystawach customowych, czasem odnosząc sukcesy.
Naszym podstawowym celem-oczywiście oprócz czerpania przyjemności ze ścigania-jest stałe propagowanie naszych wyścigów i zachęcanie innych do spróbowania swych sił na torze. Zależy nam na systematycznym zwiększaniu liczby zawodników, żeby rywalizacja nie ograniczała się stale do tej samej ekipy starych, dobrych znajomych. Zdajemy sobie sprawę z tego, że pewnie nigdy nie dorównamy pod tym względem naszym zachodnim sąsiadom, gdzie liczba zawodników dochodzi do ok. 100 osób, co pozwala na szczegółowy podział na 7 klas wyścigowych, ale niech to będzie przynajmniej 20 zawodników, co wprowadzi naszą rywalizację na inny poziom. Okazuje się, że ten sport nie stawia żadnych ograniczeń wiekowych – nasza ekipa to ludzie w wieku od 22 do 61 lat! Od ostatniej rundy w Słomczynie nie jestem już najstarszym kierowcą naszego teamu – dołączył do nas kolega, który już w latach 70. próbował swych sił w amatorskich wyścigach motocyklowych i za jego sprawą od następnego sezonu o zwycięstwa może być już o wiele trudniej!
Z kronikarskiego obowiązku wypada ogłosić, że zdobywcą tegorocznego (tak,, jak w roku ubiegłym) Pucharu Polski w klasie Classic Scooter Open został Igor Kulesza z Warszawy, natomiast drugie miejsce zajął Witold Kulesza z Gdańska. Podium uzupełnił Marcin Wójcik również z Warszawy (na zdjęciu poniżej najszybsi kierowcy Vesp na rundzie w Słomczynie, 3 miejsce – Piotr Skoczewski z Warszawy ). Jeśli chodzi o miejsca pozostałych członków „klanu” w końcowej klasyfikacji sezonu – 5 miejsce Piotr, 7- Roman Kulesza.
Jak zwykle korzystając z zimowej przerwy dokonujemy kolejnych korekt w zapisach regulaminu: od sezonu 2020 nasza klasa będzie nazywać się „Vespa Classic”, dopuszczalna średnica kół w skuterach – to 11”, każda runda Pucharu Polski będzie składać się z 1 treningu wolnego, 1 treningu kwalifikacyjnego i 2 wyścigów, zamiast jak dotychczas jednego. Ma to przynieść nam więcej frajdy ze ścigania i dać szansę rehabilitacji niezadowolonym ze swojego wyniku, nie zwiększając jednocześnie liczby przejechanych okrążeń (zamieniamy drugi trening wolny na wyścig). Ma też zachęcić kierowców z zagranicy do wzięcia udziału w naszych wyścigach. Dotychczas żaden z nich nie chciał „fatygować” się z dalszego zakątka Niemiec, Austrii czy Francji, żeby wystartować tylko 1 raz. W Pucharze Europy każda runda składa się z 3 wyścigów i to rozgrywanych w odstępach 1 godziny!
Może ktoś z zacnego grona członków Motor Klub Wawer lub osób czytających przypadkiem ten tekst zechce do nas dołączyć? Jesteśmy w każdej chwili gotowi pomóc w podjęciu takiej decyzji. W kwietniu planujemy pierwsze treningi na naszym „domowym” Torze Modlin, gdzie każdy chętny lub niezdecydowany może się przymierzyć do wyścigowej Vespy i spróbować jazdy na takim sprzęcie. Moc wrażeń gwarantowana! Potwierdzają to nawet doświadczeni kierowcy sportowych motocykli, zbierający się z asfaltu po pierwszej spontanicznej niezbyt przemyślanej próbie dynamicznej jazdy w zakręcie!
Zapraszamy do kibicowania w sezonie 2020 przynajmniej podczas zawodów w niedalekim Słomczynie – rundzie rozgrywanej najbliżej Warszawy!
Tak wyglądała moja Vespa po ostatnim sobotnim treningu podczas sierpniowej rundy w Słomczynie. W efekcie awarii wystartowałem do niedzielnego wyścigu bez jednego z dwóch pierścieni tłokowych, o czym na szczęście nie poinformował mnie mój spec od tuningu silnika (prywatnie – syn)! W tej sytuacji wywalczenie 3 miejsca w treningu kwalifikacyjnym, skuteczne odparcie ataków mojego bratanka Romka i obronę 4 pozycji w wyścigu uważam za szczytowe osiągnięcie w mojej dotychczasowej „karierze wyścigowej”.
W ramach pechowej passy podczas treningu do ostatniej w sezonie wrześniowej rundy na Kartodromie w Bydgoszczy posypało się łożysko wału korbowego, co uniemożliwiło mi start i szansę obrony 3 miejsca w klasyfikacji generalnej sezonu. Cóż – taki właśnie jest motor sport!
Tekst: Piotr Kulesza
Foto: Magdalena Masztalerz – Baran
Foto – Filmy Dariusz Gil